SPIRALA:
ZWIERZENIA
PROJEKTANTA

Dziadek był niemieckojęzycznym kalwinem. Kiedy zapragnął ożenić 📷 image się z babcią, zmienił wyznanie – został wówczas głęboko wierzącym i praktykującym katolikiem. Pewnie tematyka jego obrazów miała z tym związek. Lekcje niemieckiego, których mi udzielał, szły opornie. Dzisiaj trochę żałuję. Za to, jak wspominałem, biegle mówiłem po rosyjsku.

Rodzice nie bardzo wiedzieli, kiedy i jak nauczyłem się czytać. Podobno odkryli to, kiedy przyniosłem jakiś kawałek gazety z ogłoszeniem i głośno je przeczytałem. Miałem wtedy może pięć lat. Nie uczęszczałem do przedszkola. Byłem samoukiem. Podejrzewam, że liter uczyła mnie Pażęta, jak nazywałem moją nianię. Była to pani Elżbieta, dobry duch naszego domu. 📷 image

Zacząłem chodzić do szkoły, kiedy jeszcze mieszkaliśmy w sanatorium. Zaliczono mi wiadomości z domu i to, że czytałem i pisałem. Droga wiodła przez część Miedzeszyna i Falenicę. Ponieważ moje sandały czy kapcie się rozpadły, dostałem prawdziwe – i za duże – buty wojskowe. 📷 image Pochodziły z dwóch różnych par, ale i tak mnie uszczęśliwiły. Ważne, że gwoździe, którymi były podkute, wydawały dźwięk na chodniku, pękałem z dumy. Miałem też powojskową pelerynę. W tym stroju wkroczyłem do czwartej klasy.

Dzieliłem wiele zajęć z ojcem. Dorocznym rytuałem było robienie zabawek na choinkę. Mieliśmy w domu podręcznik, jak je wykonać. Realizowaliśmy również własne pomysły: z wydmuszek, ze słomy – różne ozdoby. Rokrocznie moja siostra dekoruje choinkę gwiazdkami, które ojciec wykonał z małych żaróweczek do latarki (połączonych przylutowanym drutem) i kartoników ciętych w gwiazdki, oklejanych cynfolią. Pamiętam także nasze wycieczki rowerowe, gdy wiózł mnie 📷 image 📷 image do pobliskiego Lasu Bielańskiego, a czasem na tamtejszą strzelnicę. Trenował strzelanie do celu 📷 image ze sportowego karabinka. Był typowany do polskiej reprezentacji na olimpiadę w 1940 roku. Wojna przekreśliła te plany.

Rodzinę mamy znam tylko ze zdjęć. 📷 image Pochodziła z terenów wschodnich, z okolic Mińska Białoruskiego, jej ojciec, Feliks Filipowicz, był tam zarządcą ogromnego majątku Czapskich. Miał także swój kawałek ziemi i mały dworek w Stańkowie 📷 image (obecnie na Białorusi) – tam mieszkali. Babcia 📷 image zmarła chyba po urodzeniu młodszej siostry mamy, więc nigdy jej nie poznałem. Dziadek, kiedy przyszła rewolucja, został osadzony w kazamatach – jako wyzyskiwacz, mimo że miał zasługi socjalne, a chłopom pracującym w tych majątkach nie najgorzej się działo. Tam zginął. O rodzinie ze strony matki nie mam więc żadnych wspomnień, znam tylko okruchy opowieści. 📷 image 📷 image