SPIRALA:
ZWIERZENIA
PROJEKTANTA

Po powrocie z Francji udało mi się dostać przez Związek Polskich Artystów Plastyków niezależną pracownię. W Polsce większość projektantów pracowała we własnych domach, nawet jeśli tworzyli zespół.

W drugiej połowie lat siedemdziesiątych powstawało w Polsce wiele spółek, takich jak firma handlowa Farmtex 📷 image czy inwestycyjna Kobeliński International. 📷 image Ta pierwsza była spółką wielobranżową, toteż zastosowanie typografii zamiast piktogramu wydawało się adekwatnym rozwiązaniem. Starałem się nadać indywidualne cechy literze „F”, pozostawiając jednak jej czytelność. Zmienione detale kroju decydowały o unikalnym charakterze sygnetu.

Znak dla Kobelińskiego trafił na moje biurko z Pracowni Sztuk Plastycznych. Klientem z Chicago była firma o polskich korzeniach. Inwestowali w Warszawie, planowali budowę wysokościowca (nie wiem, czy powstał). Zaprojektowałem sygnet przedstawiający nazwisko, pod którym firma występowała. Wydłużona, zaokrąglona forma zamykająca napis podnosi jego rozpoznawalność, ułatwia zapamiętywanie i integrację z innymi elementami. Zawsze to biorę pod uwagę, tak aby po chwili można było, nie patrząc na oryginał, narysować go. Forma jest często łatwiejsza do zapamiętania niż treść. Przykładem może być amerykańska sieć Waffle House, eksponująca napis na oddzielnych kwadratach. Jadąc autostradą i widząc kwadraty z dużej odległości, nie musiałem czytać, co zawierają.

Większość znaków, które projektowałem, była planowana na płaszczyźnie, dwuwymiarowo. Z kolei Konwiko i Bielskie Meble są znakami 3D. Konwiko to firma budownictwa przemysłowego. Projektowali hale, duże obiekty, nawet całe osiedla mieszkaniowe. 📷 image Świadomie ustawiłem literę „K” w przestrzeni trójwymiarowej. Aby ukazać perspektywę, wyszedłem od dwóch siatek i planów architektonicznych. Także kolorem nawiązałem do ich barwy.

Projektując znak dla firmy meblowej, pomyślałem, że literę „B” można zamienić w mebel. Inspirowałem się modułową konstrukcją elementów wsuwanych jeden w drugi. 📷 image Zastosowanie trzeciego wymiaru miało więc swoje uzasadnienie.

Skan Product to skandynawska firma wielobranżowa produkująca między innymi zabawki i artykuły chemiczne. Najpierw zaprojektowałem dla nich znak, 📷 image 📷 image będący uniwersalną flagą ukształtowaną w literę „S” (Skandynawia), z krzyżem – wszystkie flagi skandynawskie mają ten element. Później firma rozszerzyła swoją działalność o urządzenia elektryczne, powstała oddzielna linia produktów, stąd zjawił się Wiking 📷 image z bijącymi piorunami, sugerującymi elektryczność. Przez kilka lat dostawałem od nich zlecenia. Zaczęło się od znaku, później były opakowania do ich nowych produktów.

📷 image Popularna kiedyś siermiężna pralka „Frania” w epoce gierkowskiej zastąpiona została piorącym cudem nowej technologii – w okienku można było oglądać wywracającą się w wodzie bieliznę. Byli tacy, którzy porzucali ekran telewizora na rzecz tego widowiska. Nowe pralki wymagały nowych proszków i tak „Sic” w zaprojektowanym przeze mnie opakowaniu trafił na rynek. Produkowany był w kilku odmianach. Opakowania różniły się kolorami.

Projektowałem także dla Zakładów Poligraficznych im. Rewolucji Październikowej Dziś Drukarnia Naukowo-Techniczna. – cylindry, rotograwiury i przewijający się przez nie papier, będący jednocześnie tak popularną wtedy czerwoną flagą, to całe wytłumaczenie pomysłu na ten znak. 📷 image Warszawska Akademia Medyczna – 📷 image pierwsza nagroda w konkursie zamkniętym. Pamiętam pokaz tego projektu na Akademii, w olbrzymiej sali wykładowej wypełnionej lekarzami, studentami, pracownikami służby zdrowia. Po raz pierwszy miałem prezentację na żywo przed tak liczną publicznością. Odbyła się wielka dyskusja. Rozpiętość opinii była tak duża, że dwa dni później ówczesny rektor Akademii Medycznej podjął jednoosobową decyzję, że znak zostanie użyty. Inspiracją był rozwijający się kwiat – nowy, młody talent, z elementem czerwonego krzyża.

Zakłady Tkackie w Oleśnicy 📷 image – litera „O” połączona ze szpulą, charakterystyczną dla tego przemysłu.

Szpital Bielański 📷 image – ze względu na nazwę dzielnicy mamy literę „B”. Gdy nie miałem innego pomysłu, typografia była często ostatnią deską ratunku. Wiele moich znaków związanych jest z literą.